Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 10 czerwca 2018

2532. Dziś

W najbliższy piątek wypada pięćdziesiąta rocznica ślubu moich rodziców. Z tej okazji, razem z Mężem, planujemy zamówić tort. Niespodzianką ma być nasza u nich wizyta właśnie tego dnia.

Z notatek ojca, które przeczytałam jak był w lutym w szpitalu wiem, że dla niego to bardzo ważny dzień i że chciałby do niego dożyć. Dlatego zależy mi na tym, by chociaż w taki symboliczny sposób uczcić ten jubileusz.

Zdaję sobie sprawę, że ludzie często wyznaczają sobie jakąś datę, która jest dla nich istotna, by potem w spokoju umrzeć. Mam takie przeczucie, że w przypadku taty też może tak być.

On jest coraz słabszy, ma coraz mniej siły, coraz dłużej i częściej śpi. Pyta mamę wprost jak długo będzie się jeszcze tak męczył. Ostatnio prosił ją nawet, żeby dała mu jakąś tabletkę, która go zabije, bo on nie chce tak żyć.

Ona nie daje sobie z nim rady ani psychicznie, ani fizycznie. Wciąż jest w gotowości, by mu pomóc. Wychodzi z domu, by jak najszybciej do niego wrócić i czuwać nad ojcem. Ostatnio pytała mnie nawet o to gdzie ma dzwonić jeśli on umrze.