Udała się nasza wczorajsza tortowa niespodzianka dla rodziców. Wzięliśmy ich z Mężem z zaskoczenia i o to właśnie chodziło.
Tata zarządził wyjęcie wina z barku i rozlanie go do kieliszków, ale sam nie pił, bo mu nie wolno. Mama chodziła z uśmiechem na twarzy powtarzając: "to całe moje dzieci".
Jutro idziemy tam na obiad i lody.