Po długotrwałych obserwacjach, rozważaniach i przemyśleniach doszłam do konkretnych wniosków i podjęłam konkretne decyzje.
Pierwsza dotyczy naszego wyjazdu nad morze. Jako że po raz ostatni na urlopie z prawdziwego zdarzenia byliśmy dokładnie pięć lat temu, mam nadzieję z utęsknieniem przywitać się z Bałtykiem za kilka tygodni.
Chcę w końcu zrobić coś dla siebie, dla Męża i dla nas, a nie non stop żyć życiem rodziców, wysłuchując jedynie codziennych pretensji i narzekań mamy.
Druga dotyczy mojej pracy. Jako że dostałam nową umowę o pracę na kolejne półtora roku i nieznaczną podwyżkę, mam więc pewnego rodzaju stabilizację i poczucie bezpieczeństwa, a w takiej sytuacji o wiele łatwiej jest rozglądać się za czymś nowym.
W obecnym miejscu pozbawiona jestem możliwości dalszego rozwoju i niczego więcej się już tu nie nauczę, a coraz gorsza atmosfera zarówno pomiędzy zespołem, jak i szefostwem bardzo źle wpływa na moją psychikę i motywację.
Zatem bez presji, bez parcia, bez emocji, na spokojnie podejmuję pewne konkretne działania w kierunku zmiany pracy.