Już jakiś czas temu rozmawialiśmy z Dyrektorem Wykonawczym co chcielibyśmy jeszcze zobaczyć i gdzie pojechać. Bo kierunek zgodnie i jednomyślnie obraliśmy wciąż ten sam - ukochany Bałtyk.
Wczoraj Głos Rozsądku oznajmił mi, że dla niego najważniejsze są trzy punkty:
1. nie spieszyć się,
2. nie kłócić się,
3. wypocząć.
Usiedliśmy dziś razem i sprawdzaliśmy ceny biletów autobusowych, na SKM, PKP oraz biletów wstępu do miejsc, które chcemy odwiedzić podczas urlopu. Podliczyliśmy wszystko - łącznie z noclegami i mamy gotową kalkulację kosztów naszego wyjazdu.
Spojrzałam w kalendarz i wynika z niego jasno, że już tylko sześć tygodni (albo dwadzieścia dziewięć dni roboczych) dzieli nas od trzytygodniowego urlopu.