Z rzeczy, które się jeszcze nie popsuły w tym mieszkaniu, pozostał jedynie kran w łazience. Spłuczka właśnie dokonała swojego żywota i wczoraj została naprawiona przez pana hydraulika, który przyszedł, obejrzał, wziął zaliczkę na części (dzwon, zawór, wężyk oraz śruby), poszedł do sklepu i wrócił do nas. Szczęściem w nieszczęściu, że stało się to przed naszym urlopem, a nie w jego trakcie lub po powrocie.
Mąż zrobił co miał zrobić, zapakował co miał zapakować w trzy osobne plastikowe pojemniczki i pojechał wraz ze skierowaniem zostawić co miał zostawić w laboratorium. Wyniki wszystkich próbek będą za dwa dni. Przy okazji odebrał też papierową wersję badania histopatologicznego wyciętego w trakcie gastroskopii polipa.
Po przyjściu do kawalerki dostałam SMS od Dyrektora Wykonawczego: "W domu zobaczysz białą myszkę. Nie przestrasz się - nie gryzie. Kupiłem do laptopa". Stara, ze względu na fatalny stan techniczny, musiała przejść na zasłużoną emeryturę. Nowa jest bardzo gustowna - biało-szara i z tej samej co laptop firmy.