Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 12 września 2018

2575. Pożegnanie z morzem

Ostatni dzień naszego pobytu rozpoczęliśmy od pójścia na plażę i chwilowego (z powodu upału i prażącego słońca) leżakowania na kocu.



Jako że byliśmy jeszcze umówieni na oglądanie laboratorium wydmowego, opuściliśmy plażę i znowu spacerkiem przez las poszliśmy do Stacji Biologicznej Uniwersytetu Gdańskiego.




Był i pożegnalny obiad (a jakże - nawet z deserem) - zupa rybna i łosoś z pieczywem czosnkowym dla mnie, grillowana pierś z kurczaka z frytkami i surówkami dla Męża, malinowa lemoniada oraz sernik z kawą mrożoną i latte macchiatto.



A później, po raz drugi tego dnia (i po raz pierwszy w ogóle), poszliśmy na plażę. Tym razem odbyliśmy chyba najpiękniejszy podczas tego urlopu spacer brzegiem morza - od wejścia numer 16 do mojego ulubionego numer 20.



Zadziwiające jak w ciągu zaledwie kilku godzin może zmienić się tafla wody i pogoda... Zimno, wietrznie, z falami - dokładnie tak, jak lubię najbardziej.

Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na Bałtyk, ostatnie zdjęcia i - mam nadzieję - do zobaczenia za rok, nasze kochane morze...