Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 19 stycznia 2019

2628. Natychmiast

Co powiedzieć? Co napisać? Co robić? Co myśleć?

Prezydenta Gdańska widziałam tylko raz - w 2011. roku podczas Blog Forum odbywającym się w tym mieście. Wysoki, postawny, uśmiechnięty i otwarty człowiek. Takim go zapamiętałam.

Gdańsk od dziecka darzę uczuciem szczególnym. Moim, wciąż niespełnionym marzeniem, jest przeprowadzka właśnie tam.

Od ubiegłej niedzieli, a szczególnie od poniedziałku i od czasu tragicznej informacji o śmierci Pawła Adamowicza, zarówno ukradkiem, jak i całkiem jawnie z oczu lecą mi łzy.

Dzisiaj, będąc u mamy, razem z Mężem obejrzeliśmy transmisję Mszy Świętej z Bazyliki Mariackiej. Płakaliśmy wszyscy troje.

Nie mieści mi się w głowie jak można zamordować człowieka na oczach tysięcy ludzi podczas wydarzenia, którego przesłaniem jest pomoc innym.

Nie mieści mi się w głowie jak można odmówić modlitwy w intencji zmarłego, czy nie oddać mu hołdu i nie towarzyszyć w ostatniej drodze.

Nie ma we mnie zgody na hejt, na agresję, na zło czynione drugiemu człowiekowi - tylko dlatego, że ma inne poglądy; że jest wierzący lub nie; że jest takiej, a nie innej orientacji seksualnej; że ma taki, a nie inny kolor skóry.

Można z kimś się nie zgadzać, można kogoś nie lubić, ale nie wolno nam nikim pogardzać, czy kogokolwiek nienawidzić. Szczególnie jeśli uważamy się za katolików.