Co powiedzieć? Co napisać? Co robić? Co myśleć?
Prezydenta Gdańska widziałam tylko raz - w 2011. roku podczas Blog Forum odbywającym się w tym mieście. Wysoki, postawny, uśmiechnięty i otwarty człowiek. Takim go zapamiętałam.
Gdańsk od dziecka darzę uczuciem szczególnym. Moim, wciąż niespełnionym marzeniem, jest przeprowadzka właśnie tam.
Od ubiegłej niedzieli, a szczególnie od poniedziałku i od czasu tragicznej informacji o śmierci Pawła Adamowicza, zarówno ukradkiem, jak i całkiem jawnie z oczu lecą mi łzy.
Dzisiaj, będąc u mamy, razem z Mężem obejrzeliśmy transmisję Mszy Świętej z Bazyliki Mariackiej. Płakaliśmy wszyscy troje.
Nie mieści mi się w głowie jak można zamordować człowieka na oczach tysięcy ludzi podczas wydarzenia, którego przesłaniem jest pomoc innym.
Nie mieści mi się w głowie jak można odmówić modlitwy w intencji zmarłego, czy nie oddać mu hołdu i nie towarzyszyć w ostatniej drodze.
Nie ma we mnie zgody na hejt, na agresję, na zło czynione drugiemu człowiekowi - tylko dlatego, że ma inne poglądy; że jest wierzący lub nie; że jest takiej, a nie innej orientacji seksualnej; że ma taki, a nie inny kolor skóry.
Można z kimś się nie zgadzać, można kogoś nie lubić, ale nie wolno nam nikim pogardzać, czy kogokolwiek nienawidzić. Szczególnie jeśli uważamy się za katolików.