Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

2675. Lustro

Dziwnie widno przez tę przedwczorajszą zmianę czasu. 

Pepe o wiele dłużej raczy nas swoim śpiewem. Ten kanarek jest unikalny - po ciemku, pod kocem, w środku nocy potrafi obudzić Męża swoimi trelami (ja mam zatyczki). Chyba mu się coś śni - tak sądzimy. Żaden z jego poprzedników nigdy czegoś takiego nie robił. Nawet pani w sklepie zoologicznym była zdumiona kiedy jej opowiedziałam co ten maluch wyprawia.

Rozfruwał się wraz z nadejściem wiosny i ptakami, które widzi (i słyszy) zza okna. Praktycznie przez cały dzień ma otwartą klatkę i lata sobie gdzie i kiedy chce. Przylatuje do mnie do kuchni, ląduje na szafce albo na stole, by potem sfrunąć na podłogę i wyjadać okruszki. Następnie sam wraca do pokoju.

Ma też jedno osobliwe zachowanie. Wystarczy dłużej do niego zagwizdać, a przylatuje na głowę, siada na oprawkach okularów i wykonuje ruchy kopulacyjne... Tak, tak - może wstyd o tym pisać, ale to prawda. I bez różnicy kto gwiżdże - czy to ja, czy Dyrektor Wykonawczy.