Zastanawiałam się czy wrzucać tu tak pornograficzne zdjęcia, ale w sumie czemu nie. Wszak nie muszę zawsze być taka poprawna politycznie, prawda?
Uprzedzam, że jakość dość słaba i mało ostra, bo fotki pstrykane komórką z ekranu monitora w zaciemnionym pokoju.
Odrobina wyjaśnienia - u góry jest mammograficzny obraz lewej piersi - jeden sprzed roku (bez jakichkolwiek podejrzanym zmian), a obok świeżutki marcowy z guzem (to ten świecący nieregularny kształt w lewym górnym rogu) i mikrozwapnieniami (to te malutkie punkciki okalające z góry guza).
Razem z Mężem doszliśmy do wniosku, że aktualne zdjęcie mojej lewej piersi przypomina głowę kota z nosem, pyszczkiem i zamkniętym okiem, a guz to takie świecące uszko.
Dolne zdjęcie to nic innego jak obraz pochodzący z wczorajszego rezonansu. Torbieli bez liku - to te nieregularne większe i mniejsze najjaśniejsze plamy. Fotka obrócona o 180 stopni, żeby lewa pierś była po lewej, a prawa po prawej, bo oryginalny zapis jest na odwrót.