Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 10 kwietnia 2019

2684. Śpiący kotek

Zastanawiałam się czy wrzucać tu tak pornograficzne zdjęcia, ale w sumie czemu nie. Wszak nie muszę zawsze być taka poprawna politycznie, prawda?

Uprzedzam, że jakość dość słaba i mało ostra, bo fotki pstrykane komórką z ekranu monitora w zaciemnionym pokoju.

Odrobina wyjaśnienia - u góry jest mammograficzny obraz lewej piersi - jeden sprzed roku (bez jakichkolwiek podejrzanym zmian), a obok świeżutki marcowy z guzem (to ten świecący nieregularny kształt w lewym górnym rogu) i mikrozwapnieniami (to te malutkie punkciki okalające z góry guza).

Razem z Mężem doszliśmy do wniosku, że aktualne zdjęcie mojej lewej piersi przypomina głowę kota z nosem, pyszczkiem i zamkniętym okiem, a guz to takie świecące uszko.


Dolne zdjęcie to nic innego jak obraz pochodzący z wczorajszego rezonansu. Torbieli bez liku - to te nieregularne większe i mniejsze najjaśniejsze plamy. Fotka obrócona o 180 stopni, żeby lewa pierś była po lewej, a prawa po prawej, bo oryginalny zapis jest na odwrót.