Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 12 kwietnia 2019

2686. A jak biopsja

Jako że jest RODO, więc taką na ten przykład mammografię oraz USG sponsorował numer 7. Z kolei RTG klatki piersiowej przypisany był 24, a USG jamy brzusznej dostał się 83.

Za to za dzisiejszą biopsję odpowiedzialna była literka A. Naczekałam się na ten zabieg ponad półtorej godziny, a siedząc pod tak dobrze znanymi drzwiami słyszałam strzały z pistoletu. 

Sam zabieg (dziesięć minut z przygotowaniem) przebiegł w przemiłej i przesympatycznej atmosferze. Znieczulenie, chwila przerwy, dwa strzały zasysające z jednej części guza, dwa z drugiej i na koniec jeszcze dwa z trzeciej.

Potem standardowo godzina (tym razem wyjątkowo szybko) leżakowania ze słuchawkami na uszach (a w nich oczywiście koncert U2), uciskania miejsca biopsji oraz spojrzenie pana doktora na moją pierś i jego słowa: "jest pani wolna".

Załapałam się jeszcze na końcówkę zajęć u Maestro, na których obecny był Dyrektor Wykonawczy.