Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 12 maja 2019

2714. Damy radę

Aż trudno uwierzyć, że praktycznie całe przedpołudnie i jeszcze trochę później świeciło słońce, a teraz mamy mleko na niebie i deszcz. Na całe szczęście zdążyliśmy wybrać się z Mężem na spacer połączony z degustacją lodów i pączka z różą.

Chcieliśmy maksymalnie wykorzystać ten czas, bo bardzo możliwe, że ten weekend będzie przedostatnim, a kto wie czy nie ostatnim przed pierwszą chemią. Wszystko zależy od środowej wizyty u chemika.

Na podłodze w kuchni stoją butelki z wodą mineralną - normalną i smakową, Pepsi, a także trzylitrowy karton z naturalnie tłoczonym sokiem z jabłek i gruszek. Są też puszki z energetykami.

Od jutra czeka mnie bowiem onkologiczny maraton, więc wypadałoby się na niego w jakiś sposób przygotować. Zaopatrzenie na razie jest, a ja tymczasem zgłębiam treść książki o chemioterapii.