Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 20 maja 2019

2722. Jak robić NIC?

Przyznam szczerze, że już się nie mogłam doczekać kiedy Mąż wyjdzie do pracy. Nie żeby coś przeskrobał, czy żebym miała go dosyć, ale jakoś tak miałam ochotę najnormalniej w świecie pobyć tylko ze sobą. No i z Pepe oczywiście, który korzystając z mojej obecności ma przez cały dzień otwartą klatkę i może uskuteczniać swoje loty z pokoju do kuchni i z powrotem.

Jako że świetnie się czuję - zarówno fizycznie, jak i psychicznie, niestety zaczyna mnie już nosić. Nie jestem przyzwyczajona do siedzenia w domu o tej porze - szczególnie że pogoda aż się prosi o wyjście na dwór.

Rozsądek i zalecenia lekarskie trzymają mnie jednak w czterech ścianach - mam unikać słońca, bo w przypadku chemioterapii cytostatykami (a takie mi teraz podają) grozi ono reakcją alergiczną. Dlatego wychodzę z Dyrektorem Wykonawczym wieczorem, kiedy już aż tak promienie nie dają się we znaki.

Poza tym coś bym załatwiła, gdzieś poszła, z kimś się spotkała, a tu lipa. Z autobusu korzystać nie pozwalają (bo zamknięta przestrzeń i potencjalne zagrożenie ze strony ludzi - kichanie, smarkanie i takie tam), podobnie sklepy, galerie i wszystkie inne - też odpadają.

Zostaje laptop, telefon i książki. Plus ogarnianie domu, czyli porządki na półkach i w szafach, pranie, jedzenie i picie. Bo apetyt mam na wszystko.

Zamówiłam w sieci kilka kosmetyków, które są w promocji, więc odbiorę je wieczorem, jak wyjdę po Męża na przystanek. 

Napisałam też oficjalne pismo do ZUS, bo potrzebuję wiedzieć kiedy dokładnie kończyć mi się będzie okres zasiłkowy i - w związku z tym - w jakim terminie mam złożyć wniosek, żeby ubiegać się o przyznanie świadczenia rehabilitacyjnego.

Jakoś radzę sobie z nudą, ale lekko nie jest. Bo nie za bardzo umiem robić NIC.