Ilekroć Mąż odkurzał mieszkanie mamy, miał serdecznie dosyć ze względu na fatalny sprzęt - stary, z silnikiem na wykończeniu. Umachał się, umordował, a i tak nie wszystkie śmieci znajdowały się w materiałowym worku.
Rodzicielka dojrzała wreszcie do decyzji o zakupie nowego odkurzacza. O pomoc poprosiła oczywiście Dyrektora Wykonawczego, który znalazł jej fajny i niedrogi model (tej samej firmy co nasz - klik), zamówił w sieci, wczoraj odebrał ze sklepu stacjonarnego, zawiózł jej do domu i nauczył obsługi. Ponoć cicho pracuje, a ciągnie tak, że aż chodnik podrywa do góry. Mamusia zadowolona, a to przecież najważniejsze.
Dzisiaj rano jak wstałam, było mi zimno i to bardzo. Założyłam grube skarpety, zimowe kapcie, a na głowę wełnianą czapkę z polarem w środku. Bo łysina strasznie marznie.
Mąż pojechał po lidlowskie spożywcze zakupy, gdyż w sumie tylko tam jest największy wybór produktów bez laktozy, a że powinien jej unikać, więc zrobił dla siebie trochę zapasów. A mnie kupił w Pepco fantastyczny organizer na kosmetyki - sześć praktycznych pojemników różnej wielkości za jedyne 14,99 zł.
Coraz bardziej przerzedzają mi się brwi. Mam już tak zwane prześwity. Prawie cudem "upolowałam" w sklepie internetowym poleconą mi przez kilka osób pomadę. Będę domalowywać co się da, bo bez brwi chyba dziwnie się wygląda. Jakby wypadły wszystkie, może skorzystam z pomocy szablonów.
Dopiero po skończonej chemioterapii będę mogła zacząć używać serum przyspieszającego ich wzrost oraz - jak już urosną - modelatora.
Zaopatrzyłam się również w coś, czego używam od dłuższego czasu, czyli serum do rzęs. Trafiłam na pięćdziesięcioprocentowe promocje obu produktów, bo normalnie ceny powalają.
Zakupiłam też zestaw ratunkowy dla paznokci i skórek wokół nich, które strasznie mi teraz wysychają.
No i optymistycznie podchodząc do tematu włosów, jestem przygotowana do ich czesania oraz odżywiania.