Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

2813. Inna

Jeszcze do końca nie wiem czy bycie wysoką to wada, czy zaleta, przekleństwo, czy błogosławieństwo. Jedno jest pewne - znowu poczułam się inna. A wszystko za sprawą portu.

Co prawda tuż przed zabiegiem, kiedy leżałam sobie na stole operacyjnym, doktorek pokazywał mi szczelnie zapakowany "mój" port, ale w ferworze wrażeń zapomniałam jak wyglądał.

Zaniepokoiła mnie wypukłość pod skórą. Widziałam porty u kilku kobiet i u wszystkich były one małe i okrągłe. Oczywiście spytałam lekarza o dość dziwny kształt mojego w piątkowy poranek, przed wkłuciem. I co się okazało? Ano to, że dostałam inny port niż wszyscy.

Bo jestem wysoka, więc mam większy port. Ponoć chodzi o ciśnienie krwi, ale i tak nie zapamiętałam dokładnie. Jakby ktoś był zainteresowany można go sobie obejrzeć - KLIK. Koleżanka stwierdziła, że przypomina jej filiżankę z kawą. Faktycznie - po bliższym przyjrzeniu się coś w tym jest.

Przyzwyczaiłam się już do niego, nawet zaczynam go dotykać przez skórę, która prawie się wygoiła. Zeszły z niej krwiaki, siniaki i opuchlizna. Zostały jeszcze tylko małe strupki i blizny, ale i one z czasem powinny zblednąć.

Czasem zastanawia mnie jak szybko moje ciało się regeneruje. Odrastają mi włosy - na rękach i nogach. Nawet te, zgolone przez Męża, na głowie. Przede mną dziesięć wlewów, więc nie przyzwyczajam się, bo to, co odrosło, może wypaść po raz kolejny.

Skutków piątkowej chemii nie odczuwam. I - o dziwo - nawet jeść mi się nie za bardzo chce. To akurat plus, bo podczas czerwonej pożerałam wszystko, co było w zasięgu wzroku i ręki.

Gdyby tylko ten upał wreszcie się skończył... Jestem zmęczona takimi temperaturami i z utęsknieniem czekam na chłodniejsze dni i noce.