Człowiek całe życie się uczy i dowiaduje czegoś nowego...
Pojechałam na onkologię - jak w każdy czwartek - na pobranie krwi przed jutrzejszą chemią i Herceptyną.
Miałam też umówioną kontrolną wizytę u pani psychoonkolog. I to właśnie ona uświadomiła mi pewną rzecz. Kiedy opowiadałam co się wydarzyło w czasie od poprzedniego naszego spotkania powiedziałam, że prowadzę życie towarzyskie, bo jestem w tej dobrej sytuacji, że nie pracuję.
- A leczy się Pani? - spytała.
- Oczywiście - odparłam zdziwiona.
- Na tym właśnie polega teraz Pani praca - dodała.
Nigdy nie pomyślałam o swojej chorobie w taki właśnie sposób. Ale jakby się nad słowami psychoonkolożki zastanowić, czyż nie ma ona racji?