Wczoraj rozszerzone badania krwi, a dzisiaj rano jeszcze kontrolne EKG przed zastrzykiem z Herceptyny. We wlewach nie dostałam Ranigastu, bo musieli wycofać jakąś partię z apteki (nie napiszę dlaczego, bo i tak już miałam z niego sześć podań). Dlatego poszło szybciej - od 9 do 11:40 spędziłam na fotelu.
Doktorek stwierdził, że mam anemię związaną z leczeniem, ale żeby się tym nie przejmować. Dał mi skierowanie na kolejne USG piersi, które mam wykonać pod koniec października. W tym robionym w poniedziałek guz ma 10 mm x 8 mm. Przed chemią było 22 mm x 18 mm .
Na koniec (i zarazem deser) mądre słowa, które znalazłam na wiszącym na ścianie oddziału kalendarzu...