Jedenasta rocznica ślubu spędzona na ósmej białej chemii. Razem z Mężem rzecz jasna.
Rekordowo szybko poszło tym razem - od 8:15 do 10:15, czyli tylko dwie godziny, co nigdy przedtem się nie zdarzyło. Znowu bez wlewu z Ranigastu, który został wycofany z aptek.
Miałam do towarzystwa koleżankę (tę od soków własnej roboty), która ze względu na nieobecność swojego chemika, trafiła do mnie na górę. Kiedyś ja byłam u niej na dole, więc teraz mamy remis.
Onko siostra uparła się, że mnie odwiezie do domu, a że sama potrzebowała wybrać się do chirurga w celu odczytania wyniku kontrolnego rezonansu piersi, nie protestowałam, lecz zaprosiłam ją do siebie na kawę oraz na wczoraj wieczorem upieczone ciasto z gruszkami.