Rocznicowe kwiaty od Męża dostałam już w czwartek wieczorem, bo przez piątkową chemię byłoby dość trudno coś zorganizować.
I ja i Dyrektor Wykonawczy nie mogliśmy patrzeć na pustą klatkę i dlatego zdecydowaliśmy się na zakup kilkumiesięcznego Malucha od hodowcy.
Już na drugi dzień latał po pokoju i przedpokoju. Jest bardzo ciekawski, żywy i myślę, że da się oswoić - potrzeba tylko czasu, cierpliwości i treningu.
Od dzisiaj do jutra jesteśmy hotelikiem dla psa mojej koleżanki z licealnej klasy. Pocieszny, miziasty, a jak śpi to chrapie. Ani ptaszek, ani pies na siebie nie reagują - to znaczy kanarek patrzy na psa z ciekawością, za to pies nie jest kanarkiem w ogóle zainteresowany.