Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 28 października 2019

2882. Ech...

Poniedziałek udowodnił, że piątkowa radość przeszła już do historii. A tak się cieszyłam...

Pojechałam dziś na badania krwi przed środowym usunięciem portu. Potem miałam zlecone przez chemika USG piersi. Guz znowu się zmniejszył, ale w prawej piersi jest zmiana lita wielkości około 7 mm, której nie było sześć tygodni temu podczas poprzedniego USG.

Potrzebna natychmiastowa diagnostyka, czyli - póki co - wykonanie rezonansu magnetycznego z kontrastem. Drogą po znajomości mam już umówiony termin na 6 listopada. Skierowanie dostanę dopiero 4 listopada, bo wtedy mam wizytę u chemioterapeuty.

A myślałam, że teraz będę sobie odpoczywać, nabierać sił i regenerować się przed operacją... Wygląda na to, że przede mną dodatkowy niezaplanowany stres, niepewność i oczekiwanie na opis, od którego będzie zależało całe leczenie.

Nie dość, że mam guz w lewej piersi, to teraz jeszcze nie wiadomo co urodziło się w prawej...