Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 2 listopada 2019

2887. Dla równowagi

Nie byłam na grobach ani wczoraj, ani dzisiaj. Z trzech powodów. 

Pierwszym są gojące się blizny po usunięciu portu, które szczególnie mocno dają się we znaki w środkach komunikacji przy jakiejkolwiek nierówności nawierzchni, powodując uczucie rozchodzenia się szwów.

Drugim są uderzenia gorąca, przytrafiające się najczęściej w zamkniętych miejscach, co mogłoby skutkować przegrzaniem, potem przewianiem, a na koniec przeziębieniem, którego przed operacją powinnam unikać.

Trzecim są paznokcie u stóp (a zwłaszcza dwa), które na skutek chemioterapii są tak osłabione, że wystarczyło jedno uderzenie o sofę, by podniosły się one do góry i zaczęły ruszać, a każdy krok powoduje ból.

Przed zabiegiem Mąż zrobił zdjęcie blizn. Po usunięciu portu sama pstryknęłam fotkę. Kolejne siniaki i krwiaki do kolekcji.


Ale - dla równowagi - żeby nie było tak boleśnie i smutno, w czwartek rano, po raz pierwszy w życiu dostałam od Dyrektora Wykonawczego tulipany w pięknym kolorze. Uwieczniłam ich trzydniowy rozkwit.