Jej blog, jako już jeden z niewielu, czytam od dawna. Nigdy się nie odzywam i nie komentuję. Dzisiaj wysłałam do Niej sms, a po chwili zadzwoniłam. Nie potrafiłam bowiem przejść obojętnie kiedy przeczytałam ten post.
Wierzę, że to przeznaczenie. Święta Agata zatrzymała mój wzrok. Nie mogłam sobie odmówić, żeby jej nie kupić.
Graszko, dziękuję, że dzięki Tobie będę ją miała u siebie jak wyjdę ze szpitala.