Nawet nie zauważyłam, że już tak późno...
Mąż poszedł dziś do pracy po tygodniowym urlopie, a ja zajęłam się swoimi sprawami, zapominając o upływającym czasie. Z domu wyszłam tylko na chwilę, do paczkomatu, po zamówione kosmetyki.
Potem pochłonęła mnie druga część historii, którą właśnie skończyłam pisać. W tym tygodniu mija bowiem termin jej wysłania do pani redaktor. Jeszcze tylko jutro rzucę na nią świeżym okiem, dopracuję szczegóły i niech idzie w świat.