Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 15 grudnia 2019

2928. Sobotnio

Sobota, w głównej mierze (i z założenia) była dniem zakupowym. 

Po śniadaniu Mąż (tradycyjnie i jak co tydzień) poszedł do kilku osiedlowych sklepów. Później (już razem) podjechaliśmy autobusem do jednego marketu. 

Wróciliśmy, odsapnęliśmy chwilę, a potem Dyrektor Wykonawczy udał się jeszcze po biedronkowe produkty. W prezencie świątecznym dla nas obojga zakupił tam dyfuzor, który jest fajnym zamiennikiem tradycyjnego kominka zapachowego.


Kiedy zaczęło się już zmierzchać pojechaliśmy na Rynek, żeby poczuć klimat nadchodzących świąt na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Była to też dobra okazja do zrobienia fotek podświetlanego diabelskiego młyna.

W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do trzech innych biedronkowych przybytków, a potem wreszcie powróciliśmy w domowe pielesze na prawdziwą ucztę - ser pleśniowy, kaki, gruszka, winogrona, bagietka z oliwą i kieliszek czerwonego wina.