Zakończyłam dziś siedemnaście napromieniań na całą pierś. Od jutra do soboty włącznie czekają mnie cztery ostatnie naświetlania loży po guzie.
Po wyjściu z onkologii pojechałam do Mamy obejrzeć przywiezioną przed południem wersalkę. Nawet zjadłyśmy pierwszy wspólny obiad siedząc właśnie na niej.
Koleżanka zarezerwowała domek na nasz klasowy wyjazd w Karkonosze w długi czerwcowy weekend. Zaliczka za mnie i za Męża wylądowała już u niej na koncie. Wreszcie spełni się marzenie Dyrektora Wykonawczego o górach.