Wtorek był dniem przegadanym.
Ze spotkaną (niespodziewanie) na onkologii koleżanką z dawnej pracy. Z poznaną podczas chemii babeczką, która - podobnie jak ja - jest w trakcie rehabilitacji. Ze znajomą, na którą "wpadłam" w sieciowej drogerii. Z Mamą i Mężem. Z korespondencyjną przyjaciółką z dzieciństwa, z którą wisiałyśmy na łączach ponad godzinę (mieszkamy w różnych miastach). Z towarzyszką rakowej niedoli - też telefonicznie. Z właścicielką mieszkania, która przyszła po pieniądze. Z najlepszą koleżanką z licealnej klasy.
A na stole w kuchni i w skrzynce balkonowej (wiem, wiem - mamy bardzo brudne szyby) prawdziwa wiosna.