Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 13 marca 2020

3014. Zostań w domu

Od najbliższego poniedziałku zawieszone są zabiegi rehabilitacyjne na onkologii. Decyzja jak najbardziej słuszna - w trosce o życie personelu i pacjentów. Spośród tych ostatnich jednak nie wszyscy rozumieją powagę sytuacji. 

Sama byłam świadkiem jak jedna kobieta wykłócała się z szefową zakładu, że ona musi mieć masaże ze względu na bliznę po operacji. Ręce opadają nad głupotą. Jak się okazało, takich kłótliwych było dziś sporo.

W sklepie medycznym zamówionego przeze mnie rękawa nie ma i nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle) będzie. Mówi się trudno - od tego nie umrę. Awantury nie zrobiłam (a mogłam), bo są rzeczy ważne i ważniejsze.

Fizjoterapeutka - zgodnie z obietnicą i chęcią pomocy - okleiła mnie zakupioną wczoraj taśmą, którą mam nosić aż do środy. No chyba, że wcześniej ciało zacznie piec albo swędzieć - wtedy mam ją natychmiast usunąć.

Taśma ma usprawnić przepływ chłonki i ponoć działa podobnie jak Hivamat, który - jeżeli okoliczności pozwolą - będzie miał miejsce w terminie późniejszym.

Od czwartku mam codziennie robić w domu automasaż - według tego, czego się nauczyłam podczas pierwszej serii rehabilitacji. Mam też płytkę z nagraniem i broszurkę poglądową.



Nie wiem co dalej. Dokładnie za tydzień powinnam dostać kolejny zastrzyk Herceptyny. W takiej samej sytuacji jest mnóstwo innych pacjentek. Pozostaje nam tylko czekać i dowiadywać się na bieżąco. Nikt przecież nie wie jak się to wszystko potoczy.

Spokój, rozwaga, odpowiedzialność - to najbardziej zalecane działania. No i oczywiście pozostanie w domach, do czego gorąco zachęcam.