Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 16 marca 2020

3017. Wytrwać

Za trzydziestym razem Mężowi w końcu udało się dodzwonić do przychodni POZ. Do piątku włącznie dostał opiekę na mnie. Potwierdzenia na portalu pacjenta co prawda na razie brak, bo chyba system nie wytrzymał ilości e-zwolnień i się zawiesił.

Onkologia na stronie internetowej zamieściła informację, że pacjenci w trakcie leczenia onkologicznego będą normalnie przyjmowani w wyznaczonych terminach, więc wygląda na to, że 20. marca jest szansa na jedenasty zastrzyk Herceptyny.

Na dworze od rana była piękna, słoneczna pogoda. Podziwiałam żonkile w skrzynce balkonowej. Patrzyłam na sroki, które z mozołem od kilku dni budują sobie gniazdo na świerku rosnącym na wprost kuchennego okna. Kusiło mnie, żeby wyjść na spacer, ale - ze zrozumiałych względów - nie ryzykowałam.

Siedzimy w domu. Wyciągnęłam z szafy Scrabble i rozegraliśmy z Dyrektorem Wykonawczym jedną partyjkę. Znowu wygrałam.