Maseczki są, lecz ze zbyt ciasnymi gumkami. Mama wzięła sprawy w swoje ręce. Kilka dni temu odcięła niewygodne troczki od trzech pierwszych. W ich miejsce przyszyła gumki. Dzisiaj zajęła się tymi, które wczoraj wyjęłam z paczkomatu. Jutro na warsztat pójdą pozostałe. Dzięki temu wreszcie będziemy wyglądać normalnie, a nie jak trzy Plastusie z zagiętymi uszami.
W bonusie zostawiam najświeższe fotki Malucha, który wszędzie wejdzie i wszystko dziobnie.