Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 6 czerwca 2020

3082. Z soboty

W ciucholandzie poszło nam bardzo sprawnie - oboje przeglądaliśmy wieszaki ze spodniami i dzięki temu było o wiele szybciej. Mąż co się namierzył, to się namierzył. Ostatecznie wybrał pięć par dżinsów, z czego trzy będą do skrócenia.

W nagrodę za dobre sprawowanie w lumpeksie poszliśmy na rzemieślnicze lody gałkowe w nowej cukierni położonej niedaleko szmateksu. Skusił mnie także tort bezowy z owocami, który wzięłam na wynos, żeby i Mama coś miała z tej naszej wyprawy.

Po powrocie do domu zjedliśmy ugotowaną podczas naszej nieobecności przez Rodzicielkę młodą kapustę z kiełbasą oraz ziemniaki. Poprawiliśmy tortem i zabraliśmy Psiaka na spacer na łąkę. Zrobiliśmy w sumie prawie pięć kilometrów. Padliśmy wszyscy - upał straszny w stosunku do wczorajszego zimnego i deszczowego wieczoru.