Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 28 lutego 2021

3179. Do pracy

Chyba żaden inny tydzień nie dłużył mi się aż tak bardzo jak ten, który właśnie mija i chyba nigdy aż tak bardzo nie tęskniłam za pracą i swoimi koleżankami...

Czułam się naprawdę źle, a przeziębienie (czy co to tam było) nie chciało odpuścić. Jeszcze nie jest tak, jak powinno być, ale myślę, że dam radę. 

Uporczywy katar, który okazał się być pochodzącym z zatok; kaszel; ogólne osłabienie, brak sił, ogromna potrzeba snu, dreszcze (na szczęście bez gorączki). Gdyby nie ilość przeciwciał oznaczonych przed chorobą, stawiałabym na COVID.

Wreszcie zdecydowałam się na zakup inhalatora i nebulizatora w jednym, którego używanie zawsze doradzali mi medycy, ale jakoś nie było mi z nim po drodze. Od czwartku już go mam i korzystam z jego dobrodziejstw.

Siedząc w domu załatwiłam kilka spraw - Mąż rozliczył nasze PIT-y, a ZUS przelał zwrot podatku na nasze konto. 

Zrobiłam rekonesans jeśli chodzi o ceny w przychodniach weterynaryjnych i wybrałam jedną, do której pojedziemy z Rudzielcem 9. marca na szczepienie przeciwko wściekliźnie i chorobom zakaźnym, ale także na USG jamy brzusznej, echo serca, badania krwi oraz obcięcie pazurów. W innej (bliżej położonej) zrobimy badanie moczu i kału - ten pierwszy trzeba bowiem dostarczyć do dwóch godzin od pobrania.

Psiak był szczepiony rok temu podczas pobytu w domu tymczasowym, a znając życie, pewnie nigdy nie miał wykonywanych żadnych badań kontrolnych. Tuż po adopcji obiecałam mu, że będzie u nas zdrowy i szczęśliwy, więc robię co w mojej mocy, żeby tak właśnie było.

Miziak odpłaca się jak potrafi - zrobił się strasznym przytulakiem - nawet jak ze mną śpi, wtula się w nogi, brzuch lub kręgosłup - żeby tylko być blisko mnie. Kiedy wracam z pracy, czy choćby ze sklepu, jego radość jest nie do opisania. Tylko na mnie reaguje w tak żywiołowy sposób.

Z każdym dniem kocham go coraz mocniej.