Spytałam Męża czemu poobcinał ogórkom dupki, na co odparł, że dzięki temu proces kiszenia jest szybszy. Co fakt, to fakt, bo dzisiaj po śniadaniu odbyła się degustacja rzeczonych. Tylko po co się spieszyć? Zasugerowałam Dyrektorowi Wykonawczemu pozostawienie ogórków takich, jakie są podczas następnego wsadu do słoja.
Dzień pierwszy, dzień drugi, dzień trzeci oraz konsumpcja - oto i porównawcza dokumentacja fotograficzna.
Obiecuję, że jutro nie będzie już ani słowa o ogórkach.