Wczoraj miałam dzień wolny od wizyt na onkologii. Odwiedziła mnie za to onkosiostra. Nie była długo, gdyż wybierała się do kina. Potem z pracy przyszedł Mąż i stwierdził, że korzystając z tego, iż miał pierwszą zmianę, poszedłby do kina - na ten sam film.
Dzisiaj pojechałam tylko na badania krwi i to był mój chyba rekordowo najkrótszy pobyt na onkologii. Pogoda piękna, więc w drodze powrotnej do domu wstąpiłam do lodziarni na jedną gałkę śmietankowej rozpusty.
A w ramach sprawiania sobie prezentów zakupiłam śliczne srebrne wkręty.
Jutro przedostatnia chemia, więc razem z Dyrektorem Wykonawczym jedziemy po srebrny medal.