Mama wie od wtorku, właścicielka kawalerki od wczoraj. Klamka zapadła - mieszkamy tu tylko do końca maja. Na początku czerwca przeprowadzka. Mamy przed sobą jeszcze cztery miesiące. Tym razem wszystko odbędzie się na spokojnie i bez stresu.
Ulżyło mi - zupełnie jakby przysłowiowy kamień spadł z serca. Denerwowałam się, bo nie byłam pewna obu reakcji. Ale - jak się okazało - bezpodstawnie. Jest dobrze, wszyscy zainteresowani wiedzą, więc mogę przestać się martwić na zapas.
Teraz szukamy jedynie wersalki lub sofy do dużego pokoju - w miejsce dwóch starych i bardzo zniszczonych foteli, które trzeba będzie wyrzucić. Mamy sporo czasu, a wybór naprawdę jest ogromny.