We wczorajszej notce obiecałam wrzucić fotki zakupowe. Najpierw wypatrzyłam koszulki dla pary mieszanej.
Potem oczom moim ukazały się specjalne kości do gry.
A wisienką na torcie okazały się być pierwsze w tym roku żonkile podarowane przez Męża. Wystarczyła jedna noc, by z pączków rozwinęły się kwiaty.