Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 7 sierpnia 2020

3122. Pragnienia

We wtorek z kupna biletów nad morze nic nie wyszło, bo w systemie nie było możliwości rezerwacji na InterCity. Nic to - Mąż postanowił, że codziennie po pracy będzie jeździł rowerem na dworzec i sprawdzał czy to już.

Tymczasem, w środę rano, spontanicznie, wpadłam na pomysł podróży tylko Pendolino, bez udziału InterCity, ale żeby móc to zrealizować potrzebowaliśmy kogoś z samochodem, kto podwiezie nas około 60 km, gdyż Pendolino na naszej stacji nie staje.

Jeden telefon, jedno pytanie i wygląda na to, że znaleźliśmy tego, kogo szukaliśmy. Tak więc po tamtej rozmowie, Dyrektor Wykonawczy pojechał na dworzec i nabył trzy bilety - dla mnie (cena - PLN 62,37), dla siebie (cena - PLN 4,95) i dla Rudzielca (cena - PLN 15,20). Razem zapłacił PLN 82,52.

Śmiałam się, że Głosowi Rozsądku opłaca się być małżonkiem osoby niepełnosprawnej niezdolnej do samodzielnej egzystencji, bo dzięki temu jego podróż nad Bałtyk kosztuje niecałego piątaka.

Jeśli nic nie stanie nam na drodze w Pendolino spędzimy cztery godziny i dwadzieścia osiem minut, unikając przesiadki i kontaktu z ludźmi na peronie oraz w drugim pociągu. Zależy mi bowiem na tym, by jak najbardziej zminimalizować ryzyko zarażenia.